czwartek, 15 sierpnia 2013

Kolorowe chusteczki :)

W kropki, w paski... 
I oto ukazał się pierwszy post tematyczny. :) 

Dzisiejszy post dotyczy mojej "kolekcji" chustek. Jadąc do szpitala w domu miałam tylko dwie chustki, a były one jeszcze z czasów dzieciństwa. Wracając po szóstej chemii miałam już 16 chustek + dwa kapelusze. :) Zaczęło się banalnie... 
Rodzina, która mnie odwiedzała zawsze podarowała mi jakąś chustkę, gdy zakładam każdą z nich czuję się w niej dobrze, bo wiem, że dostałam ją prosto z serca. Kupiłam nawet dwie peruki, ale jak się okazało niepotrzebnie, ponieważ w chustce jak i bez czuję się komfortowo. Choć czasami tęsknię za moimi długimi włosami, pocieszam się, jednak myślą, że przecież włosy odrastają. Tak jeden sensowny argument, ale mimo to jakoś nie zawsze mnie nie pocieszał, a szczególnie w tych trudnych chwilach. Dopiero, gdy o moich chustkach myślałam jak o włosach poczułam się znacznie lepiej, bo przecież chustki można zakładać na różne sposoby, a włosy różnie układać. :) Wszyscy wokół mnie mówią, że włosy po chemioterapii są gęstsze, bardziej lśniące, piękniejsze i tą myślą również się pocieszam. 
Dzisiaj już w pełni akceptuje siebie i swój wygląd, bo wiem, że zdrowie jest najważniejsze, a gdy mam założoną na głowie chustkę przypomina mi się dzieciństwo, czyli najpiękniejszy okres w moim życiu. Przeraża mnie tylko jedna myśl, że niedługo wkraczam w dorosłość i świat moim zdaniem okrutny...
zaczarowana126 
    
PS: Dodaję zdjęcia mojej kolekcji. :) 
Układam je w szafce kolorystycznie, według wzorków i dzielę ze względu na porę roku. :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz