cd. Kolejna ...
Tak, po 9 dniach pobytu w domu musiałam wrócić do szpitala. Pobyt w domu był niesamowity, ale myśl, że tam wracam już nie była taka cudowna. Trafiłam na szczęście na mojego ulubionego sąsiada z pokoju i prawie całą chemię mnie wspierał i rozśmieszał. Później, gdy poszedł uśmiechnięty na przepustkę byłam na sali z uroczym bobaskiem. Co do kolejnego cyklu chemii, hm... pierwsze trzy dni były w miarę dobre. Samopoczucie nie było najgorsze, a nawet apetyt mi dopisywał. Nie było także "nieprzewidzianych sytuacji kryzysowych". Niestety kolejne dwa dni nie były już tak "ciekawe". Mimo wszelkich przeciwności losu zakończyłam kolejny cykl chemii i mogłam wrócić do domu. Tam spędziłam całe DWA TYGODNIE !!! Było super ! Mimo tego, że nie mogłam sobie na nic pozwolić, nic zrobić to i tak czułam, że żyję... ciąg dalszy moich szpitalnych losów już wkrótce...
Teraźniejszość.!
Dzisiaj dzień na +. Było bardzo pozytywnie. Wczoraj powrót ze szpitala, a obecnie oczekiwanie na kolejne badanie. Już niedługo pozostaną mi tylko kontrole. Ach, jak cieszę się z tego powodu. W szkole też jest okey. Zbliża się wystawianie ocen i mimo pobytu w szpitalu myślę, że będzie dobrze. Za chwilkę spodziewam się gościa, a ostatnio odwiedziłam moją przyjaciółkę i spędziłam z nią fantastyczne trzy godziny. Zrobiłam też w ostatnim czasie zakupy przez Internet i sprawiłam tym sobie ogromną frajdę. Mimo tych zakupów ciągle nie mogę doczekać się wejścia do sklepu odzieżowego lub chociażby zwykłego "spożywczaka". Trwa jeszcze dieta wątrobowa, co prawda już nie tak rygorystyczna, ale zawsze dla mnie "smakosza" pesymistyczna... Czekam mnie jeszcze usunięcie cewnika centralnego i kolejna wizyta na chirurgii.
DAM RADĘ, MIMO WSZYSTKO !!!
zaczarowna126
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz